czyli o tym
jak znaleźć porządek w chaosie
zdjęcie: Ewa Krystyna Górecka
Według tradycji pierwsza szopka bożonarodzeniowa została stworzona przez świętego Franciszka z Asyżu i pojawiła się w 1223 roku. W tym właśnie roku Franciszek miał się udać do pustelni w Greccio, by tam świętować Boże Narodzenie. Kazał też tam przyprowadzić osiołka i wołu, które wg apokryficznych ewangelii towarzyszyły Jezusowi. Na żłobku ustawił przenośny ołtarz przy którym odprawił Eucharystię. W taki sposób narodziła się tradycja stajenki betlejemskiej i ustawiania w okresie świątecznym bożonarodzeniowych szopek. W kosciołach.
szopka z pizzowego ciasta ustawiona w pizzerii przy via Foria
zdjęcie: Ewa Krystyna Górecka
No właśnie. To co dla nas jest tradycją kościelną i bożonarodzeniową w Neapolu stało się sztuką domową, rodzinną i jak najbardziej codzienną.
Zacznijmy od tego, że w Neapolu szopkę ustawia się nie tylko w świątyniach, ale w każdym domu. Jak u nas choinkę. Dziś jasne w zglobalizowanym świecie w mieszkaniu neapolitanczyka zobaczymy też i wigilijne drzewko, które jednak wcale a wcale szopki nie wyparło. Przeciwnie, neapolitanczycy już tacy są, że po prostu dodają do swojej tradycji nowe elementy absolutnie nie zapominając o starych. Zatem PRESEPE być musi Obowiązkowo w każdym (szanującym się) domu.
.
Szopka. Kiedy patrzymy na tę neapolitańską to pewno czasem nie bardzo rozumiemy co to takiego, zwłaszcza jeśli odwiedzamy miasto pod Wezuwiuszem w pełni lata i co jak co, ale akurat bożonarodzeniowych elementów nie spodziewamy się zobaczyć. A tu szok. Widzimy je na każdym kroku. Bo w Neapolu Boże Narodzenie trwa i trwa w sposób nieprzerwany tak jak i nieprzerwany jest sen pastuszka Benino. Ale o nim za chwilę.
.
Wróćmy do czasu. Tak, w Neapolu Boże Narodzenie trwa przez cały rok. Nie tylko na słynnej uliczce szopek (via San Gregorio Armeno), gdzie miejscowi rzemieślnicy cały rok przygotowują i sprzedają swoje dzieła. Nie tylko w kosciołach i muzeach, gdzie cudowne presepi zobaczyć możemy przez 365 dni w roku. Niekiedy i w neapolitańskich domach szopka pozostaje codziennym elementem wystroju. Zwłaszcza w tych tradycyjnych przechodzących z dziadka na ojca i z ojca na syna. Musicie bowiem wiedzieć, że lokalna tradycja nakazuje każdego roku coś do naszej szopki dokupić, co sprawia, że nam się one przez lata rozrastają i rozrastają aż w końcu zajmują cały pokój, pomieszczenie w garażu lub w piwnicy. A skoro już ta nasza szopka jest i na dodatek przez dziesięciolecia stała się ogromną, to i gdzie to potem chować? Niech stoi. W końcu dni szybko mijają i za chwilę będzie kolejne Boże Narodzenie.
Tradycja kupowania i rozwijania przyczyniła się niewątpliwie do obecnego wyglądu szopki. Sama tradycja jak najbardziej sprzyja rozwojowi lokalnego biznesu, wspiera ekonomię, ale przecież nie włożymy do szopki dwóch Jezuskow ani dwóch Józefów. Kogo zatem możemy dołożyć? Jasne, że pastuszków. Ich liczba wszak w Biblii nie została dokładnie sprecyzowana.
.
Poza tym pastuszkowie pewno zanieśli Dobrą Nowinę do okolicznych wiosek i miasteczek to i inne ludziska się z ciekawości zlecieli. Zobaczyć. Każdy na pewno chciał zobaczyć nowo narodzone Dziecię. Zatem na pewno przybiegł kowal, i miejscowy rzeźnik, i przekupka co na co dzień jaja na rynku sprzedaje....
Logiczne, że zlecieli się wszyscy toteż wszystkich należy pokazać. Ten co spisywał Biblię nie był zbyt precyzyjny, co innego go interesowało, toteż wszystkich nazywał pastuszkami. Ale neapolitanczycy są skrupulatni i starają się nie zapomnieć o nikim. Mało tego. Idą z duchem czasu i przedstawiaja i tych, których może w tamtych czasach nie było, ale teraz są i też lecą zobaczyć.
.
Osobiście widzę jedna ogromną i podstawową różnicę pomiędzy tradycyjną szopką wystawianą w polskich kościołach a szopką neapolitańskaą. Różnicę bazową, wynikająca wręcz z neapolitańskiej filozofii.
.
Otóż my przedstawiamy miejsce, w którym urodził się Jezus. Betlejemską stajenkę. Neapolitanczyk zaś przedstawia miejsce do którego Jezus PRZYSZEDŁ. Przyszedł zaś do nas. Do naszych domów, do naszych rodzin, do naszych społeczeństw . Zatem neapolitanczycy przedstawiają dokładnie siebie: swoje domy, swoje sklepy, swoje stragany .... NAS. Nas sprzed 2000 lat i nas współczesnych.
.
Wyobraźcie sobie, że ostatnim hitem jest możliwość zamówienia "pastuszka", który ma dokładnie nasze rysy twarzy. Trzeba tylko artyście dostarczyć trzy fotografie: z profilu i en face i możemy do naszego presepe wstawić mamę, tatę, brata, siostrę, siebie i wszystkich wujków i pociotków. Szokuje? A dlaczego? Przecież dziś to my jesteśmy tymi, do których Jezus przychodzi, to my właśnie powinniśmy lecieć pokłonic się Dzieciątku.
W neapolitańskim presepe może znaleźć się wszystko i wszyscy. Wszak wszyscy jesteśmy stworzeniami bożymi. Bóg nas takimi stworzył i takimi nas ma. Mało tego, skoro stał się jednym z nas to też znak, że nas akceptuje takimi jakimi jesteśmy. Z wszystkim co nierozerwalnie związane z naszym życiem.
W szopce neapolitańskiej nie ma podziału na sacrum i profanum, na to co wolno i to co nie. Wszak i Maryja musiała prać, gotować, sprzątać. Józef musiał pracować. Każdy musi pracować, każdy z nas coś tam w życiu robi, stąd też nowe zawody odwzorowywane w szopkach. Każdy musi się myć, czesać, jeść, wydalać.... Fakt, nie spotkałam jeszcze "pastuszka" korzystającego z toalety, ale jeśli się pojawi mnie absolutnie nie zdziwi. Dokładnie takimi stworzył nas Bóg, dokładnie taki sam stał się Jezus, który przypominam schodząc na ten padół nie miał absolutnie żadnych wymagań.
Taka jest neapolitańska filozofia i taka jest neapolitańska szopka, która turyście może wydać się całkowicie chaotyczna. Ale wyobraźcie sobie istnieje wiele reguł dotyczących pojawiających się postaci, miejsc w których się znajdują, nawet koloru stroju jaki noszą. I istnieją specjalne szkoły, które tych reguł nauczają. Jedna z takich szkół ukonczyła nasza rodaczka ANNA JOP, która przygotowuje własnoręcznie figurki do presepe napoletano i która odkryła przede mną niektóre z owych reguł
Zacznijmy od postaci, które w szopce być muszą. Wydaje wam się że to Jezusem z Maryja i Józefem? Nic bardziej mylnego. Jezuska w ogóle należy włożyć do żłóbka dokładnie o północy z 24 na 25 grudnia. Po okresie świątecznym zaś należy go schować i będzie musiał poczekać na kolejne Narodzenie. W ciągu roku w zasadzie w naszej szopce wcale go nie powinniśmy zobaczyć.
.
Za to koniecznie powinniśmy zobaczyć jego.....
figurka Benino wykonana przez Anna Jop, zdjęcie Anna Jop
..... jego czyli BENINO
BENINO zwany też ŚPIĄCYM PASTERZEM.
To mały pasterz pogrążony we śnie, który znajduje się zawsze w największej odległości od groty, w której narodził się Jezus. Leży on gdzieś na trawie, obok drzewa, w otoczeniu owiec i spokojnie śpi, co ma symbolizować fakt, że tak naprawdę wszyscy oczekują przyjścia Zbawiciela, niektórzy w sposób aktywny, a niektórzy jak nasz Benino w sposób pasywny, nawet śpiąc. Benino niekiedy nazywany jest Benito, ale to zniekształcenie pochodzi z okresu faszystowskiego.
.
Z postacią Benino związana jest legenda według której Benino śni Narodzenie Jezusa w żłóbku, Nie należy go zatem budzić, bo magia całego tego wydarzenia zaraz zniknie. Bez Benino nie ma świat. Musi się znaleźć w naszej szopce koniecznie i musi spać. Spać i śnić nasze cudowne, magiczne Boże Narodzenie
ZAMPOGNARO
figurka Zampognaro wykonana przez Anna Jop, zdjęcie: Anna Jop
Kolejną figurką jest Zampognaro czyli pastuszek, który gra na instrumencie zwanym zampogna, który można by uznać za rodzaj naszych dud (dudy)
Zampogna to dęty instrument muzyczny, rozpowszechniony w środkowych i południowych Włoszech od czasów archaicznych. Składa się ze skóry, która działa jak zbiornik powietrza i napełnia się, umożliwiając muzykowi złapanie oddechu bez przerywania dźwięku.
Postać ZAMPOGNARO swoją sławę zawdzięcza właśnie Neapolowi. To tu w połowie XVIII wieku zampognari stanowili akompaniament muzyczny do modlitwy prałata Alfonso Marii de' Liguori, który gromadził na ulicach tzw. lazzari i ucząc ich pieśni religijnych nauczał ich jednocześnie podstaw chrześcijaństwa. To właśnie święty Alfons Liguori, założyciel Redemptorystów, jest autorem popularnej włoskiej kolędy "Tu csendi dalle stelle", która powstała w 1754 i początkowo była śpiewana w języku neapolitańskim. Dopiero papież Pius IX polecił przełożyć tekst na literacki język włoski.
Nic zatem dziwnego, że w neapolitańskiej szopce nie może zabraknąć ZAMPOGNARO, a przeważnie jest ich nawet dwóch i znajdują się zawsze w pobliżu Groty Narodzenia.
I uwaga. Tradycja zampognari wcale a wcale nie umarła. Jest ciągle żywa w Neapolu po dziś dzień. Sama miałam okazję się o tym przekonać trafiając kilkakrotnie na owych muzyków a to u rzeźnika na Sanità, a to w rybnym w dzielnicy Decumani. Chodzą oni do dziś pomiędzy 8 a 24 grudnia i obwieszczają miastu i jego mieszkańcom Dobrą Nowinę.
A tu proszę: żywy dowód na to, że ich widziałam, posłuchałam i nagrałam 😉
dwie figurki Zampognari wykonane przez Anna Jop, zdjęcie Anna Jop
MACELLAIO
figurka Macellaio wykonana przez Anna Jop, zdjęcie Anna Jop
MACELLAIO czyli rzeźnik bądź sprzedawca wędlin. Może to też być stoisko z mięsem. Generalnie nie niesie on w sobie szczególnego przesłania. Stanowi natomiast jedną ze scenek z dnia codziennego Neapolu z XVII wieku.
Macellaio należy do grona figurek symbolizujących miesiące i reprezentuje styczeń.
Mięso i wędliny miniaturowych rozmiarów są wykonane z kolorowanego wosku.
Macellaio, figurka wykonana przez Anna Jop, zdjęcie Anna Jop
PESCATORE
figurka Pescatore wykonana przez Anna Jop, zdjęcie Anna Jop
Kolejną figurką, której nie może zabraknąć w neapolitańskim presepe i jest PESCATORE czyli rybak.
Różnie jest on przedstawiany: siedzi sobie na brzegu rzeki z wędką i łowi ryby, albo stoi na ryneczku obok kontuaru z rybami, albo tak jak na naszym zdjęciu oferuje swe ryby prosto z patery.
Pescatore to postać, która wzbudza nasze zaufanie i wywołuje poczucie ulgi, w odróżnieniu od postaci myśliwego (cacciatore), którą zapewne poznamy nieco później. Ryba, jako istota żyjąca w wodzie, jest bowiem symbolem oczyszczenia oraz symbolem chrześcijaństwa, symbolem chrześcijańskiej wiary i nadziei - wszak w pierwszych wiekach chrześcijanie "rozpoznawali się" rysując znak ryby.
.
Pamiętajmy też, że rybakiem był święty Piotr, zanim usłyszał od Jezusa zaproszenie do podążania za Nim i obietnicę łowienia ludzkich dusz.
VINAIO
zdjęcia z internetu
VINAIO czyli producent wina.
.
Jego miejsce znajduje się przy drugiej grocie. Obok Groty Narodzenia budowana jest zwyczajowo inna, przypominająca Karczmę. To tu toczy się odwieczna walka dobra ze złem, to tu w tak charakterystyczny dla Neapolu sposób miesza się sacrum i profanum.
Vinaio to sprzedawca wina, ale wino to nie tylko alkohol to też symbol krwi Chrystusa reprezentuje zatem także Eucharystię
CICCIBACCO
zdjęcie z internetu
Ciccibacco to pijak, który nie zważając na narodziny Jezusa staje tyłem do Świętej Rodziny.
.
Interesują go tylko przyziemne nawyki i doczesne przyjemności.
Jest to postać którą możemy przyrównać do mitologicznego boga wina Bachusa czy Dionizosa.
MUNACIELLO
zdjęcie z internetu
MUNACIELLO czyli mały mnich to postać o której mogłabym rozprawiać godzinami i którą staram się przybliżyć turystom odwiedzającym podziemia Neapolu.
.
Jest protagonistą neapolitańskich legend od co najmniej XV wieku, musi zatem mieć swoje miejsce w tradycyjnej szopce. Ponoć spotkanie
mnicha z czerwonym kapturem przyniesie nam szczęście, ale jak kaptur będzie czarny to będzie symbolizował pecha. Tak przynajmniej twierdzą mieszkańcy dzielnicy Porto.
Według innych mnich przynosi numery do grania w lotto pod warunkiem jednak, ze jego wizyty pozostaną tajemnicą.
.
Z drugiej strony może on też robić nam na złość i płatać figle doprowadzając ludzi do szaleństwa a nawet śmierci.
PASTORE DELLA MERAVIGLIA
zdjęcie z internetu
Pastore della meraviglia to zachwycony pasterz.
Wiele osób nie zna tej postaci z szopoki neapolitańskiej choć jej miejsce jest przy grocie tuż obok trzech króli.
Przynosi on Jezuskowi bardzo cenny dar, cenniejszy od tych, które niosą bogaci królowie. Tym darem jest światło naszej wiary.
Można go łatwo rozpoznać ponieważ jego wzrok zwrócony jest ku niebu a otwarte ramiona witają narodzonego Zbawiciela.
ZINGARA
zdjęcie z internetu
LA ZINGARA czyli CYGANKA to bardzo ważna postać w neapolitańskiej szopce. Znajduje się najczęściej w pobliżu tawerny, lub w jakimś miejscu znacznie oddalonym od Groty Narodzenia.
.
Jest wcieleniem profetki, legendarnej Sybilli która przeprowadziła Eneasza zza światów przez przejście w okolicach jeziora d'Averno.
Wg legendy Sybilla Kumańska miała jako pierwsza przewidzieć narodzenie Zbawiciela oszukując się jednocześnie, że to ona jest tą dziewicą, która go urodzi. Kiedy usłyszała anioły ogłaszające narodziny Chrystusa, uświadomiła sobie swój grzech domniemania i została przemieniona w sowę.
.
Cyganka najczęściej przedstawiana jest jako kobieta o ciemnej skórze z niemowlęciem na ręku. Symbolizuje też ucieczkę świętej rodziny do Egiptu, szczególnie Maryję, która uciekając przed Herodem stała się z konieczności cudzoziemką w obcym kraju.
.
Cyganka przedstawiana z gwoździami w dłoni symbolizuje przepowiednię ukrzyżowania Chrystusa.
ZI' VINCENZO i ZI' PASCALE
zdjęcie z internetu
Zi' Vincenzo i Zi' Pascale (lub Don Vincenzo i Don Pasquale) to figurki symbolizujące karnawał i śmierć.
Przedstawiani są jako dwaj bogaci mieszczanie, ubrani w bogate szaty.
Vincenco - uosobienie karnawału, tańca, radości i zabawy, bo przecież to czas, kiedy należy się weselić. W końcu właśnie na świat przyszedł Zbawiciel.
Pasquale (Pascale) to uosobienie śmierci. Takie "memento mori", które nawet podczas zabawy nie daje nam o sobie zapomnieć.
Obaj kompani przedstawiani się przeważnie przy grze w karty, bo życie to taka gra ze śmiercią. Dodatkowo figurka Pasquale wywodzi się niejako z neapolitańskiej tradycji "adopcji czaszek". Na cmentarzu Fontanelle możemy znaleźć “A Capa ‘e zi’ Pascale”, czaszkę, której przypisywany jest dar przepowiedni, a także umiejętność przepowiadania liczb, które padną w neapolitańskim lotto.
TRZEJ KRÓLOWIE
figurki wykonane przez Anna Jop, zdjęcie Anna Jop
"TRZEJ KRÓLOWIE DO BETLEJEM
DZIŚ PRZYNIEŚLI DARY
KACPER MELCHIOR HOŁD SKŁADAJĄ
RAZEM Z BALTAZAREM"
KACPER, MELCHIOR I BALTAZAR - ich imiona utrwaliły mi się nie dzięki naukom religii ale dzięki cudnej pastorałce śpiewanej swego czasu przez zespół NO TO CO.
Ich znaczenie w presepe napoletano jest takie, jak i w naszej polskiej szopce. Oto trzech króli z różnych stron świata ujrzało Betlejemską Gwiazdę i przybyło złożyć pokłon narodzonemu Zbawicielowi.
STEFANIA
Stefania to młoda dziewica która chciała powitać nowo narodzonego Zbawiciela.
Anioły jednak nie pozwalały pannom zbliżać się do Madonny.
Stefania zatem owinęła w pieluszki kamień i udając matkę zbliżyła się do szopki żeby powitać Jezusa.
Maryja odkryła podstęp i przemieniła kamień w dzieciątko któremu dano imię Stefan, żeby panna mogła bez problemu zbliżyć się do Jezusa.
Presepe z koscioła San Ferdinando przedstawiające Piazza Trieste e Trento
zdjęcie: Ewa Krystyna Górecka
W tradycyjnym neapolitańskim presepe wszystko w zasadzie ma jakieś swoje symboliczne znaczenie. Choć często wydać się nam może ono chaotyczne, to jednak wcale takie nie jest. Jak zauważyliśmy powyżej wiele postaci coś nam ma powiedzieć i do czegoś się odnosi. Pamiętajmy, że szopki, jak i obrazy w kościołach stanowiły niejako religijny elementarz dla "maluczkich", którzy w większości nie umieli ani czytać ani pisać.
Oprócz postaci/pastuszków których poznaliśmy powyżej są też inne, które nie niosą w sobie głębokiego przesłania symbolicznego, ale reprezentują miesiące, które mijają między jednym Bożym Narodzeniem a drugim. Nasze życie przecież zatacza koło. Choć czas pojedynczego człowieka jest liniowy od narodzin do śmierci to jednak czas pokoleń zatacza koło..... po grudniu przychodzi styczeń, potem luty i tak dalej. Wszystko się powtarza, zwłaszcza w owych czasach, nie dotkniętych współczesną technologią. Dziś pewno ciężko nam to zrozumieć, bo kiedy patrzymy 20 lat wstecz to widzimy inny świat, bez telefonów w każdej kieszeni, bez 2-3 samochodów w każdej rodzinie. Ale dawniej, z pokolenia na pokolenie niewiele się zmieniało, czas zataczał koło. I to koło też było symbolicznie ukazane w neapolitańskiej szopce. I tak handlarze i ich
kramy oraz to co na nich sprzedawane symbolizują różne pory roku.
1. styczeń prezentowany jest przez rzeźnika lub sprzedawcę mięsa
2. luty przez sprzedawcę ricotty i wszelkiego rodzaju serów
3. marzec to sprzedawca kur i ptaków
wykonanie i zdjęcie Anna Jop
4. a kwiecień sprzedawca jajek
wykonanie i zdjęcie Anna Jop
5. w maju sprzedaje się czereśnie
6. w czerwcu chleb
7. lipiec reprezentowany jest przez sprzedawcę pomidorów
8. a sierpień to miesiąc arbuzów
wykonanie i zdjęcie Anna Jop
9. wrzesień symbolizowany jest przez rolnika lub siewcę, wszak jest to miesiąc siewów
10. w październiku mamy sprzedawcę wina
11. a w listopadzie sprzedawcę kasztanów
wykonanie i zdjęcie Anna Jop
12. a rok kończy grudzień symbolizowany przez sprzedawcę ryb.
zdjęcie: Ewa Krystyna Górecka
W tradycyjnym presepe figurki wykonane były z terakoty. Dziś wykorzystuje się różne materiały, technologia idzie naprzód, oprócz statycznych scenek mamy te poruszające się, które najbardziej przyciągają naszą uwagę. Oto jakaś kobieta pierze, inna wiesza pranie, a jeszcze inna prasuje. Kowal podkuwa konia, pasterz strzyże owce. Oprócz dawnych czynności spotkamy zawody jak najbardziej wspołczesne jak ginekolog, weterynarz, księgowy itp. Idziemy przecież z duchem czasu. Oczywiście nie może zabraknąć pizzaiolo, który upiecze nam neapolitańska pizzę, zwłaszcza, że ogień w pizzowym lub chlebowym piecu dodatkowo symbolizuje nam zło, które jak wiemy ciągle walczy z dobrem, którego symbolem jest woda, plynacy strumyk dający nam życie.
Ponieważ chrześcijaństwo widzi w trojce liczbę doskonałą, wszak Bóg to Trójca Święta, toteż i szanująca się szopka bożonarodzeniowa musi respektować tę boską symbolikę. Dlatego powinna być ona budowana na trzech płaszczyznach, a wysokość pasterzy będzie musiała się zmniejszać w miarę wchodzenia w górę. W szopce powinny być też trzy groty/pomieszczenia: stajenka z Maryją i Jezuskiem, na prawo od stajenki miejsce dla sprzedawców, na lewo dla rzemieślników i ich codziennych czynności....
No tak. Reguły, reguły, reguły....
Jak wiadomo jednak reguły są po to, by je łamać, a wyjątki są po to, by potwierdzić regułę 😉🤣😊
Zatem jak coś nam się nie zgadza, czegoś lub kogoś nie możemy odnaleźć.... to spoko! To ciągle jest neapolitańska szopka. Pamiętajmy, że presepe napoletano znajduje się ciągle w fazie tworzenia 😁.
Autorka bloga zaprasza wszystkich chętnych na zwiedzanie Podziemnego Neapolu PO POLSKU (również po rosyjsku) oraz na tzw SPACERY Z SOKRATESEM
Comments