top of page

SKARBY
NEAPOLU

Zdjęcie autoraEwa Krystyna Górecka

323. ROBOTA KOCHA GŁUPIEGO

Zaktualizowano: 26 lut


 

ANTONIO CANOVA I JEGO

9 KROKÓW KU PERFEKCJI

 

zdjęcia: Ewa Krystyna Górecka

Antonio Canova - Portret Cesarza Franciszka II Habsburga (gips)


 

ROBOTA KOCHA GŁUPIEGO

czyli o tym, jak pracował Antonio Canova


Robota kocha głupiego, a głupi kocha robotę. Tę jakże odkrywczą myśl przeczytałam któregoś razu w jednej z książek mojej ulubionej powieściopisarki Joanny Chmielewskiej i przylgnęła ona do mnie „na amen”. Nie jest to stwierdzenie z gruntu negatywne, raczej ambiwalentne i sarkastyczne, a w twórczości wyżej wymienionej niezwykle autoironiczne. I jako takie właśnie wkradło się do mojego życia. Ma ono niejako podsumowywać tych, którzy do swoich celów zmierzają dość okrężną drogą, nie tylko nie wybierają ścieżek „na skróty”, ale nawet utartych szlaków użytkowanych przez normalnych ludzi. Przy czym nie zawsze jest to kwestia wyboru... czasami „utarte szlaki” nie przychodzą im do głowy, ale też czasami chcą zrobić „po swojemu”, inaczej niż reszta świata itp.


Dla przykładu oglądałam ostatnio program na którymś z włoskich kanałów... (przy czym czasownik „oglądałam” jest tu całkowicie niewłaściwie użyty, ja po prostu tylko „rzuciłam okiem” na grający telewizor) i widziałam jak jeden... rolnik chyba, bo jak go nazwać inaczej... uzyskiwał olej z owoców bergamasco (nie pytajcie co to jest, z daleka wyglądało jak jabłka, z bliska trochę jak cytryny, żółto-zielone i w środku miało jedną dużą pestkę) metodą antyczną czyli ręcznie. Najpierw te owoce mył, potem kroił na pół, potem specjalnym nożem wyjmował miąższ, a następnie ze skorupek uzyskiwał olej poprzez przeciskanie ich przez specjalne gąbki.... No mówię wam, po prostu ROBOTA GŁUPIEGO, zupełnie nie da się tego inaczej nazwać, po całym dniu pracy był w stanie uzyskać litr oleju.


No więc ja generalnie też przejawiam skłonności do tego typu roboty. Jeśli coś da się zrobić w sposób mozolny, z ogromnym wysiłkiem przy dużym nakładzie czasu – mur beton taką właśnie drogę obiorę. Przy czym, w odróżnieniu od powyższego rolnika, który świadomie zapragnął sięgnąć po metody antyczne, mi przeważnie korzystniejsze formy uzyskania upragnionego celu po prostu nie przyjdą do głowy. No, ale spieszę uspokoić wszystkich moich „wielbicieli”, że JESZCZE nie zaczęłam pisać autobiografii, obecny tekst zatem nie będzie dotyczył mnie, ale metod pracy Antonio Canovy. Ten zaprawdę w swych działaniach prawie się ze mną zrównywał, tyle że, jak ów rolnik, zdaje się, że robił to świadomie.


O tym, kim był Antonio Canova napiszę kiedy indziej... tak tak, ogólnie zdaję sobie sprawę, że raczej powinnam to zrobić najpierw, ale cóż: metody pracy Canovy wydają mi się dużo bardziej zabawne niż jego życiorys, w związku z czym wybieram przyjemność, a jak kto bardzo niecierpliwy... zaprawdę może zdobyć tę wiedzę również bez mojego pośrednictwa. Ogólnie mówiąc Canova był między innymi rzeźbiarzem, zatem logicznie możemy wysnuć wniosek, że rzeźbił.


I rzeczywiście rzeźbił... ale JAK!!!!

Nie chodzi o to czy dobrze czy źle, bo akurat nie mnie to oceniać... to znaczy zapewne dość dobrze skoro jego dzieła po różnych muzeach rozsiane oglądać można... ale mi raczej chodzi o to, co on robił w tzw. międzyczasie, tzn. ile czynności wykonać musiał (musiał jak musiał, inni jakoś nie musieli a też rzeźbili) zanim w końcu jakieś dzieło ukończył.


No to zaczynamy:

KROK1: RYSUNEK

To akurat wydaje się dosyć logiczne, najpierw rysował to, co zamierzał wyrzeźbić. Nie były to jednak rysunki przedstawiające dzieło finalne, raczej studia ruchów i pozycji, które da się jakoś „przypisać” do już istniejącego marmuru, ale bez obiektu końcowego nie bardzo wiadomo o co w nich chodzi.


KROK2: BOZZETTO, czyli szkic

W tym wypadku raczej model wykonany z gliny. Takich modeli wykonywał czasem kilka do jednego dzieła, sprawdzał na nich możliwe kompozycje, ustawienia postaci itp. Niektóre z nich zostały potem wypalone i zachowały się do dziś.


KROK3: MODELLINO IN GESSO czyli miniaturka z gipsu

I w tym wypadku potrafił wykonać kilka takich miniaturek o różnych gabarytach przed wykonaniem jednego dzieła.


KROK4: MODELLO IN ARGILLA A GRANDEZZA REALE czyli gliniany model naturalnych rozmiarów

Taki model służył do wykonania formy do odlewu i był potem niszczony.


KROK5: FORMA

Powiedzmy obudowa wykonywana z gipsu, służąca do wykonywania odlewów: do środka wprowadzano metalowe elementy, które zalewano płynnym gipsem i tak powstały odlew miał służyć jako „szkielet” dla przyszłej rzeźby.


KROK6: MODELLO IN GESSO A GRANDEZZA REALE czyli model z gipsu naturalnych rozmiarów

Wydobywało się go z formy, następnie „doprowadzało do perfekcji”. Jak łatwo się domyśleć z jednej formy mogło powstać więcej modeli, artysta wybierał ten, który okazał się najlepszy, następnie pracował nad nim aż uznał go za odpowiedni.


KROK7: REPÈRE o repères czyli ćwieki z brązu (inaczej mówiąc “czarna ospa”)

Punkty wykonywane ze stopu metali, umieszczane na gipsowym modelu naturalnych rozmiarów a mające służyć aryście za punkty odmierzające różnego typu odległości, które potem pomagały mu przy wykonywaniu właściwej rzeźby w marmurze.


KROK8: WYKONANIE RZEŹBY W MARMURZE

No cóż, zapewne za pomocą długa :) Tę czynność chyba dość łatwo sobie wyobrazić. Należy jednak pamiętać, że w tym wypadku gipsowy model z “czarną ospą” zawsze niejako “stał przed oczami” rzeźbiarza i służył jako wydatna pomoc.


KROK9: ULTIMA MANO czyli wykończenie

Wygładzenie linii, ostatnie poprawki itp


No, a jak już to wszystko przeczytaliście, to przyznajcie. Pierwsza rzecz, jako się po tym nasuwa to westchnienie: ROBOTA KOCHA GŁUPIEGO.


Przy czym zobacznie ile ten Canova materiału po drodze marnował, i czasu i energii... Taki Michał Anioł jechał do Carrary osobiście, popatrzył na kawał marmuru i od razu wiedział, co w nim siedzi i co trzeba wyrzeźbić. Rysunek może i dla ułatwienia wykonał, a potem brał dłuto do ręki i działał, a nie bawił się w “DZIEWIĘĆ KROKÓW DO DOSKONAŁOŚCI”, no nie?


A Canova jeszcze gdzieś pisał, że gdyby miał więcej rąk to i tak wszystkie byłyby zajęte.... A byłyby były... Nie lepiej to było przykład z Michała Anioła brać, a nie samemu nowy sposób na stworzenie rzeźby wymyślać ???


 

GALERIA ZDJĘĆ:

(zdjęcia: Ewa Krystyna Górecka)



  1. Antonio Canova - Paulina Bonaparte jako Wenus

  2. Antonio Canova - Tezeusz zwyciężający minotaura (gips)

 

 

Autorka bloga zaprasza wszystkich chętnych na zwiedzanie Podziemnego Neapolu PO POLSKU (również po rosyjsku) oraz na tzw SPACERY Z SOKRATESEM



12 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Strona główna blogi
Home: GetSubscribers_Widget
  • Facebook Social Icon
  • Google+ Social Icon
  • Instagram Social Icon
Home: Contact

CONTACT

Twoje informacje zostały pomyślnie przesłane!

bottom of page