MUZEUM ARCHEOLOGICZNE
6756
W cyklu "Prezentujemy zbiory Muzeum Archeologicznego w Neapolu" dziś SARKOFAG z 5 MUZAMI, JOWISZEM I APOLLEM.
.
Jego wysokość to zaledwie 48 cm, długość 217 cm. Datowany różnie, w jednym miejscu mam podaną II połowę II w. n.e., a w innym przełom II i III w. n.e. Niby nie duża rozbieżność, ale zawsze. Wykonany z tzw. marmo lunense, marmuru przypominam wydobywanego w Carrarze. Ozdobiony głęboką płaskorzeźbą podzieloną na poszczególne panele oddzielone od siebie filarami z motywami roślinnymi i przedstawiające 7 postaci: 5 muz, Jowisza i Apolla. Choć może nie do końca tak, taki jest powiedzmy "tytuł", a w rzeczywistości na środku mamy postać siedzącego Zeusa (Jowisza jak kto woli) trzymającego w prawej ręce błyskawicę a w lewej berło. Po jego prawej stronie siedzi Hera bądź Mnemozyna (bogini i uosobienie pamięci, matka 9 muz olimpijskich, których ojcem był Zeus), a po lewej stoi Apollo z lirą opartą na podniesionym kolanie. W dalszych partiach po lewej od Zeusa mamy Calliope (muza poezji epickiej) a po prawej jej siostra Euterpe (muza poezji lirycznej). Po bokach sarkofagu znajdują się muzy tragedii (Melpomena) i komedii (Talia).
Nr katalogowy dzieła 6756
.
Chciałam jeszcze zauważyć, że prawdę mówiąc do tej pory, mimo kilku wizyt w Muzeum Archeologicznym, jakoś nie zwracałam szczególnej uwagi na sarkofagi i poszczególne reliefy. Bogactwo dzieł zgromadzonych w jednym miejscu sprawia, że nie jesteśmy w stanie każdemu z nich poświęcić należnej mu uwagi. I nawet jeśli tego nie chcemy, nawet jeśli udajemy się do muzeum z kolejną wizytą i z zamiarem zwrócenia uwagi na "coś innego", mimowolnie nasz wzrok przyciągają dzieła bardziej wyeksponowane czy po prostu większe rozmiarowo, czy też te, przy których widzimy grupkę osób. Stąd też, pokazując każdy przedmiot jeden po drugim mam nadzieję uświadomić wielu z was, że wspaniałe dzieła, to nie tylko te, które wymieniane są na pierwszym miejscu, albo te, które "rzucają się w oczy", ale również te często przez nas pomijane, bo doprawdy człowiek nie jest w stanie przy każdym z nich się zatrzymać. Sama zaś uważam się za największą beneficjentkę tego, co piszę, bo dzięki tej podróży od dzieła do dzieła, zarówno tu jak i na Capodimonte, zdobyłam taki ogrom wiedzy (oczywiście zawsze jest to kropla w oceanie, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia), o którym.... chciałam tu napisać, że mi się nawet nie śniło, ale to nie prawda.... przeciwnie, o którym marzyłam skrycie za każdym razem kiedy brałam udział w jakiejś "visita guidata" i z zapartym tchem słuchałam tej czy innej włoskiej przewodniczki zastanawiając się, ale skąd ona to wszystko wie, jaki "podręcznik" należałoby przeczytać itp.... A najczęściej jest tak, że podręcznika nie ma, a wiedza jest rozsiana to tu to tam i trzeba ją po prostu zbierać jak muszelki na plaży, albo może bardziej jak bursztyn, bo muszelek jednak na plaży więcej i łatwiejsze do rozpoznania, a za bursztynem trzeba się trochę nachodzić.... Ale za to jaka satysfakcja
Autorka wpisu zaprasza wszystkich chętnych na zwiedzanie Podziemnego Neapolu PO POLSKU również po rosyjsku oraz na tzw SPACERY Z SOKRATESEM
Comments