232. WSCHÓD SŁOŃCA W NEAPOLU
- Ewa Krystyna Górecka
- 19 kwi 2022
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 14 gru 2023
zdjęcie: Ewa Krystyna Górecka
Nie wiem czy wiecie, że od V w. w chrześcijaństwie wschodnim, a od X w. w chrześcijaństwie zachodnim powszechne i obowiązujące było tzw. ORIENTOWANIE nowo powstających kościołów, tj taka budowa świątyni, by jej prezbiterium i ołtarz zwrócone było na wschód, tj. w stronę, z której ma nadejść Chrystus, kiedy powróci na ziemię, podczas tzw. “paruzji”. O tym, że Jezus powróci w promieniach wschodzącego słońca możemy przeczytać w Ewangelii św. Mateusza (Mt 24.27).
Najczęściej po pólnocnej stronie orientowanych kościołów znajdował się cmentarz (jako, że była to część najciemniejsza, pozbawiona słońca) Świątynie, nawet małe, miały co najmniej trzy wejścia. Po zachodniej stronie portal główny, którym wierni wchodzili do kościoła. Po południowej stronie drzwi, którymi wnoszono do kościoła trumnę podczas pogrzebu i którymi wchodził też kondukt żałobny. Po pólnocnej stronie, tej wychodzącej na cmentarz były trzecie drzwi, którymi wynoszono trumnę. Nikt żywy (oprócz oczywiście tych biedaków, którzy tę trumnę nieśli) tymi drzwiami nie przechodził, były to bowiem tzw. wrota śmierci. Trumnę wynoszono zawsze w ten sposób, że najpierw nogi potem głowa, stąd właśnie wzięło się popularne w Polsce powiedzenie “wynieść kogoś nogami do przodu”.
Za wrotami śmierci czaił się diabeł. Tego też zapewne nie wiecie, ale w każdym romańskim i w każdym gotyckim kościele można znaleźć gdzieś ukryty wizerunek diabła.... bo diabeł zawsze czycha. W romańskich kościołach rzeźba diabła była często obecna tuż przy wrotach śmierci, jako tego, który do ostatniej chwili próbuje porwać duszę zmarłego.
Na cmentarzu zmarły był chowany w ten sposób, że jego głowa zwrócona była na zachód, a nogi na wschód, tak by mógł od razu zauważyć powracającego Chrystusa i wstać (bez zbędnego odwracania się) by za nim podążyć.
Orientowanie przestało obowiązywać po Soborze Trydenckim (XVI w.), ale było tradycyjnie stosowane do XIX wieku.
O tym wszystkim opowiadałam moim małym turystom, z którymi jeździłam na Szlak Piastowski, gdzie mogliśmy zobaczyć wiele starych, romańskich kościółków. Najczęściej mówiłam o tym w Inowrocławiu przy tzw. Ruince, a potem przy wszystkich innych sprawdzaliśmy, czy i w innych jest tak samo i czy znajdziemy diabełki...
Dziś pokazuję inne kościoły i opowiadam inne historie, ale ta o symbolice wschodzącego słońca wydaje mi się jak najbardziej na miejscu tuż przed Świętami Wielkanocnymi. Dołączam do niej zdjęcia z mojego “polowania na wschód słońca”, zrobione z Monte Echia, miejsca, gdzie powstało pierwsze miasto Partenope. Wyobraźcie sobie, że chociaż dla Greków, którzy je założyli wschód słońca miał inną symbolikę.... to słońce zawsze wschodziło tak samo, w tym samym miejscu...
Fotki zostały zrobione zimą, więc słońce wschodzi nie dokładnie nad Wezuwiuszem, ale nieco dalej.... cóż astronomia :D :D
No i gwoli ścisłości Grecy widzieli innego Wezuwiusza, nie dwa szczyty, które zachwycają nas dziś. Pamiętajmy, że Partenope została założona prawie 800 lat przed wybuchem, który zasypał Pompeje. Tu jeszcze nic nie było.... a już była PARTENOPE.
GALERIA ZDJĘĆ:
(foto: Ewa Krystyna Górecka)
Autorka wpisu zaprasza wszystkich chętnych na zwiedzanie Podziemnego Neapolu PO POLSKU (również po rosyjsku) oraz na tzw SPACERY Z SOKRATESEM
Comments