SANTA MARIA REGINA COELI
zdjęcie: Ewa Krystyna Górecka
Dość rzadko się gubię, zwłaszcza w Neapolu. Raczej zawsze, przynajmniej tak mniej więcej, wiem gdzie jestem. Ale wczoraj się autentycznie zgubiłam i to na dość niewielkim terenie... :)
Jak to zwykle bywa szłam sobie przez Decumani w całkiem określonym celu, aż nagle ujrzałam otwartą bramę przy jednym z kościołów, który zawsze widzę zamknięty. No to weszłam, nie zwykłam przepuszczać takich okazji...
Odrzwia kościoła były zamknięte, ale obok coś jednak było otwarte to szłam dalej z nadzieją, że może się jakoś do tego kościoła dostanę. Znalazłam się w jakiejś poczekalni, tak to przynajmniej wyglądało, więc pytam kobietę, która tam siedziała, czy da radę tędy wejść do kościoła. Powiedziała, że nie. No to pytam, co tam jest dalej, a ona na to, że takie tam podwórka (daję głowę, powiedziała cortile nie chiostro).... no to pytam czy ładne, na co kobieta wzrusza ramionami... Nie zrażona dopytuję, czy mogę zobaczyć, na co owszem wyraziła zgodę, więc czym prędzej skorzystałam, zanim się kobiecina rozmyśli 😉
Jakież to podwórko ujrzałam.... przedstawiam na zdjęciach. Dla mnie cudowne chiostro klasztorne, jedno z wielu magicznych miejsc ukrytych przed ludzkim wzrokiem pomiędzy murami kamienic. Mnie zachwyciło i to dużo bardziej niż widziany niedawno ogród w Pałacu Salerno. Tak się nim zachłysnęłam, że się autentycznie zgubiłam.... Nie mogłam sobie przypomnieć, jak tam weszłam. Dodam, że chiostro było częściowo w renowacji, czego tu nie pokazuję, bo i po co. Było tam wiele otwartych drzwi a co weszłam to pełno wapna na posadzkach i owszem jakieś dalsze drzwi, też szeroko otwarte, ale przecież przez żadne wapno nie przechodziłam.... :)
W końcu się jednak odnalazłam, bo obszar było nie było, niewielki, więc możliwości się skończyły i wreszcie trafiłam na właściwe wyjście. Tyle, że w między czasie owa żelazna brama przy kościele została zamknięta... Dobrze, że kogoś spotkałam po drodze w tym gmachu to mi kazano znaleźć siostrę z kluczami.... a już miałam obawy, że przyjdzie mi tu złożyć jakieś śluby i pozostać.... 🤣🤣
Mhmmmm miejsce co prawda piękne, ale jak dla mnie zbyt ograniczone i spokojne... Ja kocham neapolitański chaos, a spokój to tak na 10 min. jako odskocznia. Jak mi potrzeba więcej to jadę podregulować akumulator na Campi Flegrei - też spokojnie za to przestrzeń nieograniczona....
Uff odnalazłam siostrę z kluczami.... Popatrzyła na mnie zdziwiona skąd się tu wzięłam... Popatrzyła na trzymane w ręku klucze.... I powiedziała, że bramę to ona właśnie zamknęła, więc przykro jej bardzo, ale muszę się cofnąć i wyjść drugim wyjściem....
Maroooo wyjdę nawet przez komin, tylko niech mi ktoś wskaże drogę, bo weszłam tędy.... Jak to tędy? Normalnie. Otwarte było, to weszłam. Nikt mnie nie zatrzymywał... Przyjrzała mi się jeszcze raz znacznie uważniej, ale na szczęście musiała dostrzec ukrytego za skórą diabła, bo jednak zdecydowała się mnie wypuścić....
Ufff.....
Co nie znaczy, że następnym razem nie wejdę tam, gdzie będzie otwarte.... Zawsze to robię, to co będę zmieniać przyzwyczajenia 🤣🤣
A chiostro, które wam pokazuję, to chiostro przy kościele Santa Maria Regina Coeli.
GALERIA ZDJĘĆ:
foto: Ewa Krystyna Górecka
Autorka wpisu zaprasza wszystkich chętnych na zwiedzanie Podziemnego Neapolu PO POLSKU również po rosyjsku oraz na tzw SPACERY Z SOKRATESEM
Comments